|
|
|
Po półmetku
dodano: 11.07.2010
Oschersleben zaskoczyło wszystkich: nowy trudny obiekt i
warunki atmosferyczne, jakich nie powstydziłby się tor w
Bahrajnie. Upał sięgający 40 stopni w cieniu i niemal płonący
asfalt. Naprawdę wielkim hartem ducha popisywali się zawodnicy
KIA LOTOS CUP, którzy startowali w III Rundzie cyklu. Już
sobotnie kwalifikacje pokazały, że rywalizacja będzie
niezwykle zacięta. Jedynie Kamil Raczkowski, lider po dwóch
pierwszych rundach KLC był zdecydowanym faworytem. Zna tor ze
swoich startów w Niemczech, a najlepsze czasy obu serii
kwalifikacyjnych udowodniły, że trudno będzie komukolwiek się
z nim ścigać.
Wyścig zaczął się kosmicznym falstartem Piotra Materzyńskiego,
ale po chwili wszystko wróciło do normy.
Zgodnie z doświadczeniami z soboty i przewidywaniami - już
pierwszy zakręt po prostej startowej pokazał, jak trudno będzie
wyprzedzać na Motorsport Arena. Ciasno, a nawet bardzo ciasno!
Nie obyło się bez kilku drobnych otarć, ale zakończyły się
one na szczęście bez poważnych konsekwencji. Zakurzyło się
i wszystkie cee'dy pojechały dalej.
Kamil Raczkowski szybko objął prowadzenie. Walka za jego
tylnym zderzakiem była jednak zacięta. Maciej Ostoja-Chyżyński
długo przebijał się do przodu po nie najlepszych
kwalifikacjach. Świetnie jechała Aleksandra Furgał, a obok
niej Marcin Przybyszewski, Michał Kijanka i Damian Łata.
Prawdziwe emocje przeżywaliśmy w drugim wyścigu rundy w
Oschersleben. Przypominam, że pierwsza szóstka z pierwszego wyścigu
staje na starcie do drugiego w odwrotnej kolejności. I tak na
pierwszej linii ustawieni zostali Aleksandra Furgał i Michał
Kijanka. Za nimi na starcie stanęli Maciej Ostoja-Chyżyński i
Jakub Chmiel, a szóstkę zamknęli Damian Łata i lider - Kamil
Raczkowski.
Tor okazał się naprawdę wymagający. Faworyci długo i nie
bez trudu przesuwali się do przodu. Nie brakowało walki i
bliskich kontaktów, niespodziewanych ataków i zaciętej
obrony. Także Kamil Raczkowski musiał trochę poczekać, zanim
efektownie wyprzedził na najtrudniejszym zakręcie Macieja
Ostoję-Chyżyńskiego. "Mogło się wydawać, że odpuściłem,
ale po prostu Kamil zaatakował mnie w miejscu, w którym się
tego najmniej spodziewałem - po prostej startowej".
Niestety - dobrej pozycji nie utrzymała Aleksandra Furgał. Po
bardzo dynamicznej jeździe przez trzy okrążenia drugiego wyścigu
prowadziła, ale po kontakcie z Jakubem Chmielem straciła dobrą
pozycję i ukończyła wyścig na 12 pozycji.
Obejrzeliśmy naprawdę interesujące zawody. Ostatecznie wygrał
niezawodny od początku sezonu Kamil Raczkowski, drugie miejsce
przypadło po raz kolejny Maciejowi Ostoi-Chyżyńskiemu, a
trzeci przyjechał do mety Jakub Chmiel.
Po wyścigu powiedzieli:
Kamil Raczkowski: "Cieszę się ze zwycięstwa i mam
nadzieję, że tak będzie dalej. Dodam, że tutaj, choć znam
ten tor, wcale nie było łatwo wygrać".
Maciej Ostoja-Chyżyński: "Miałem nienajlepsze
kwalifikacje, ale odrobiłem to podczas wyścigów. Cieszę się,
że w tym piekielnym upale udało mi się utrzymywać
koncentrację".
Jakub Chmiel: "To był bardzo trudny wyścig w
piekielnych warunkach. Gdybym w takim skwarze miał jechać po
raz trzeci - zrezygnowałbym. Tym bardziej cieszę się z
trzeciego miejsca".
Jesteśmy po półmetku KIA LOTOS CUP 2010. Faworytem imprezy
jest w tym momencie Kamil Raczkowski, który w sześciu wyścigach
zdobył komplet punktów. Czy rywale pozwolą mu wygrywać do końca?
O tym przekonamy się już w sierpniu podczas IV Rundy, która
odbędzie się w Słowacji.
Serdecznie zapraszamy!
|
|